Tajemnice krakowskich podwórek


Wszystko zaczyna się nagle. Ciemność, błysk i światło. Tworzy kontury, dookreśla kształty. Jasność jest dobra. Z jasności rodzi się fotografia, a fotografia czasem odkrywa tajemnice.

W naturze ludzkiej leży dociekliwość. Lubimy niedopowiedzenia. Białe plamy na mapie poznania i całe szeregi miejsc niedookreślonych. Sfery, które są wciąż za zamkniętymi drzwiami. I jeśli ktoś te drzwi otwiera interesujemy się tylko chwilę i znowu znajdujemy sobie drzwi zamknięte, by móc uruchomić własną wyobraźnię.

Jakiś - dłuższy czas temu - namówiłam znajomych byśmy sforsowali kilka bram i zobaczyli ukryte przed oczami tajemnicze krakowskie podwórka. Od tak, małe, trochę publiczne, trochę prywatne kawałki przestrzeni, po których od ponad 100 lat przetacza się życie.

Co ciekawe przy okazji tego projektu, na chwilę, świat uległ uroczemu przewartościowaniu, a błyskający w świetle spinacz bieliźniany nabrał dla mnie zupełnie nowej wartości. Jeśli chociaż trochę interesuje Was, co kryje się za starymi bramami krakowskich kamienic - zapraszam.