Justyna i Łukasz

Są takie dni, że mgła otula nas delikatnie jak puszysty szal, odwracasz się otwierasz oczy i dalej poruszasz w rozmytym półśnie, wszystko jest miękkie zaokrąglone i z każdą chwilą widoczność spada, jednak gdy wyciągniesz rękę, natrafiasz na ciepłą dłoń...

Reportaż Justyny i Łukasza obróbkowo w dużej części utrzymany jest w delikatnym macie. Niewiele jest tu mocnych kontrastów, jednak uczuć jest ogrom, dlatego postanowiłam się nim podzielić. Ślub odbył się w przepięknym kościele na Salwatorze, natomiast wesele w Hotelu Tynieckim. Jedyny dogodny dla Młodej Pary termin sesji plenerowej uwzględniony z miesięcznym wyprzedzeniem, przypadł na dzień zimny, wilgotny i mocno mglisty, a jednak tych emocji nic nie było w stanie ostudzić.